Bon dia Catalunya - 2017 - Montnegre i el Corredor - Montpalau
Park Montnegre i el Corredor położony jest w prowincji Barcelona, ok 40 km na północny-wschód od stolicy Katalonii, pomiędzy regionami Maresme i Valles Oriental. Z racji niewielkiej odległości od miasteczka Pineda de Mar w którym spędzaliśmy tegoroczne wakacje, góry znajdujące się na tym obszarze stały się niejako naturalnym celem mojej wakacyjnej wycieczki. Park w zasadzie obejmuje dwa pasma górskie: Montnegre z najwyższym szczytem Turó Gros (773 m n.p.m.) które jest rozległe i dzikie, oraz el Corredor z kumulacją w pobliżu Santuari del Corredor (657 m n.p.m.), łagodniejsze, poddane erozji, o charakterze bardziej rolniczym. Sieć szlaków turystycznych na terenie parku jest bardzo dobrze rozbudowana, a w wędrówce pomaga bardzo dobra aplikacja na urządzenia mobilne, zawierająca trasy nie tylko po parku Montnegre, ale również po innych obszarach prowincji Barcelona.
Aplikacja dostępna jest na stronie parku - http://parcs.diba.cat/web/montnegre.
Szlak prowadzący z Pineda de Mar przez wzniesienie Montpalau ma symbol SL-C 101 i jest oznakowany biało-zielonymi znakami. Początek ścieżki znajduje się nieopodal kościoła Santa Maria, tuż za przejściem podziemnym pod drogą N-II.
Pierwsze wzmianki o tej świątyni znaleźć można w akcie konsekracji z 1079 roku dokonanej przez biskupa Girony. Po kilku minutach wydostajemy się z zabudowań na gruntową, piaszczystą ścieżkę, która wśród pól uprawnych (truskawki!) i małych altanek doprowadza do asfaltowej drogi. Na tym odcinku mijam zgliszcza jakiś zabudowań spalonych w pożarze który miał miejsce kilka dni wstecz. Do akcji gaśniczej, oprócz sprzętu stacjonarnego, użyto kilku samolotów przeciwpożarowych. Obszar zabezpieczony jest jeszcze taśmą policyjną, więc omijam pogorzelisko skrajem szlaku. Po dotarciu do asfaltu skręcam w prawo i po kilku minutach ponownie jestem na gruntowej ścieżce. Tu już zaczyna robić się "dziko", zabudowania zostają w tyle i wkraczam w głąb doliny strumienia Riera de Pineda, który swój początek bierze w regionie Maresme. Obecnie trudno nazwać ten okresowy ciek wodny nawet strumieniem, kiedyś utrzymywał wodę przez cały rok. Ścieżka wznosi się dosyć stromo lawirując wśród dębów, olch i leszczyn oraz kaktusów o niezwykłych kształtach. Prawdziwą atrakcją są też charakterystyczne dla Hiszpanii i Portugalii dęby korkowe – wiecznie zielone, rozłożyste drzewo o charakterystycznej korze z której pozyskuje się korek. Pojawiają się pierwsze widoki na Morze Śródziemne, Pinedę de Mar oraz pola uprawne pomiędzy wzgórzami Montpalau i Turo de la Guardia. Po kilkunastu minutach przecinam pod wiaduktem autostradę C-32 i tracąc wysokość docieram do zawężenia doliny gdzie znajdują się pozostałości rzymskiego akweduktu będącego częścią skomplikowanego systemu wodociągowego dostarczającego wodę do Pineda de Mar i okolicznych zabudowań. Tuż obok znajduje się źródło (Font del Ferro) przy którym stoi kubek pozostawiony dla spragnionych wędrowców. Powyżej tego miejsca wznosi się kościół Sant Pere de Riu, ścieżka SL-C 101 nie prowadzi jednak w jego kierunku. Przechodzę przez kolejny odcinek asfaltowej drogi i zatrzymuję się przy odnowionym młynie. Przez kratę można zaglądnąć do wnętrza budowli gdzie za pomocą siły wody poddawano ziarno rozdrabnianiu. Już po kilkudziesięciu metrach dalszej wędrówki można zobaczyć kolejną ciekawostkę na szlaku – to piec służący do wypalania wapna które służyło w tamtych czasach do wybielania i dezynfekcji ścian, było częścią zaprawy budowlanej czy też stosowano je w rolnictwie. Po tej lekcji historii muszę ponownie nabrać wysokości trawersując od północnego-zachodu stoki Montpalau, po czym opuszczam na chwilę szlak by dostać się na wierzchołek wzniesienia okraszony ruinami XV-wiecznego zamku. To znakomity punkt widokowy, panorama obejmuje zarówno główne pasmo Montnegre z najwyższym szczytem Turó Gros i wieżą widokową w jego pobliżu, jak i nadmorskie miejscowości usytuowane z przeciwległej strony. Wracam na znakowaną ścieżkę i schodzę piaszczystą drogą do kaplicy Sant Rafael. Przy obiekcie dwóch młodych Katalończyków ostro strzela z pneumatycznego karabinka po okolicznych krzakach więc jakoś specjalnie nie mam ochoty zbyt długo przebywać w tym miejscu i ruszam w dół. Po ponownym przekroczeniu autostrady, tym razem tunelem, zatrzymuję się przy małej kaplicy Sant Jaume z XIX wieku. Po kilkunastu minutach dalszego marszu zamykam pętlę zrobioną w kierunku przeciwnym do ruchów wskazówek zegara i wracam do Pineda de Mar.
Jest to bardzo łatwa tura, do przejścia w około 3 godziny, trzeba jednak mieć na uwadze duże nasłonecznienie terenu i w związku z tym spore temperatury na jakie jest się narażonym w miesiącach wakacyjnych.
Joomla Gallery makes it better. Balbooa.com