Drugie oblicze śpiącego rycerza - Giewont zimą

stat film Giewont 

Kuźnice-Giewont-Kuźnice
Odległość: 21,1 km
Czas trwania: 5 godz., 44 min i 54 s
Średnia prędkość: 3,7 km/h
Minimalna wysokość: 936 m
Maksymalna wysokość: 1933 m
Całkowita droga w górę: 1498 m
Całkowita droga w dół: 1440 m


Giewont: góra-symbol, nasz narodowy szczyt, jest dla nas tym, czym Krywań dla Słowaków, góra Říp dla Czechów, czy też Mitikas dla Greków. To miejsce które od kwietnia do października omijam jak największym łukiem. Ale Giewont na też swoją drugą naturę, zdecydowanie mi bliższą i będącą w skrajnej sprzeczności do jego wakacyjnego wizerunku. Ujawnia się ona już w połowie listopada i trwa do połowy grudnia, druga jej tura przypada od początku marca do połowy kwietnia. Byłem już parę razy na głowie śpiącego rycerza, ale tylko w wymienionych wyżej miesiącach dane mi było w samotności kontemplować widoki spod żelaznego krzyża. Tym razem nie będę opisywał najprostszej chyba trasy na szczyt, znakowanej na niebiesko ścieżki z Kuźnic przez Kalatówki, Halę Kondratową i Kondracką Przełęcz. Skupię się na przedstawieniu kilkunastu wydarzeń związanych z Giewontem, często wynikających z jego popularności i symboliki, i tworzących ogólny wizerunek tej góry. Zaczynajmy...

Rok 1830 - pierwsze odnotowane wejście na Giewont w wykonaniu Franciszka Herbicha i Aleksandra Zawadzkiego.

19 sierpnia 1901 roku - zamontowanie ważącego 1,8 tony żelaznego krzyża o wysokości 17,5 metra.

Rok 1904 - pierwsze odnotowane, zimowe wejście, Mariusz Zaruski z towarzyszami.

15 sierpnia 1937 roku - na szczycie ginie słynny kelner Kazimierz Bania sprzedający turystom ciastka wniesione osobiście na Giewont. Wraz z nim życie tracą cztery inne osoby, a trzynaście zostaje rannych. To efekt uderzenia pioruna w wierzchołek góry.

22 czerwca 1959 roku - od niemieckiej wycieczki prowadzonej Doliną Strążyską odłączył się 28-letni Horst H, widziany był przy szałasach gdzie proponował kilku uczestnikom wycieczki wejście na Giewont przez północną ścianę. Od tego momentu po dziś dzień ślad po nim zaginął.

14 czerwca 1966 roku - szczyt zostaje opanowany przez grupę młodych ludzi którzy zaanektowali go sobie na wyłączność wzbraniając wejścia innym turystom.

Marzec 1975 rok - noc zastaje na wierzchołku młodego turystę wraz z jego 6-letnim bratankiem. Rano mężczyzna schodzi do schroniska na Kondratowej i prosi o pomoc. Po południu ratownicy znaleźli w Żlebie Kirkora przysypanego śniegiem chłopca w stanie hipotermii i smigłowcem przetransportowali do szpitala. Dziecko przeżyło.

W sierpniu 1981 roku ze szczytu startuje lotniarz. Po kilkunastu metrach lotu lotnia przewraca się na plecy i wraz z pilotem spada zatrzymując się na skałach ok. 100 metrów poniżej szczytu. Po akcji ratunkowej z użyciem śmigłowca, lotniarza z niegroźnymi obrażeniami przetransportowano do szpitala.

17 kwietnia 1988 roku - udany zjazd na nartach źlebem Szczerby na północną stronę w wykonaniu zakopiańczyka Piotrka Konopki.

Kwiecień 2002 rok - 20-letni Paweł nie wraca z wycieczki na Giewont. Podczas akcji ratowniczej, z pokładu śmigłowca, na lawinisku w Małej Dolince wypatrzono ciało poszukiwanego turysty. Młody człowiek najprawdopodobniej skoczył z Giewontu, spadł ok. 700 metrów strącając lawinę, która zniosła go ze Żlebu Szczerby aż na dno Małej Dolinki.

Sierpień 2013 roku - nietypowa atrakcja witała w tym dniu turystów na Giewoncie. Był nią oparty o krzyż rower. Bordowy jubilat został zniesiony przez pracowników parku do leśniczówki w Kuźnicach, a następnie rozpoczęto poszukiwania właściciela. Okazał się nim 23-letni mieszkaniec Chełma; wniesienie roweru na szczyt było przdmiotem zakładu. Ponieważ mężczyzna nie zgłaszał się na wezwania Straży Parku sprawa znalazła swój koniec w sądzie.

13 sierpnia 2017 roku - tworzy się olbrzymia kolejka do wejście na szczyt Giewontu, czas oczekiwania to ok. 1,5 godziny, poczatek kolejki zaczyna się kilkanaście metrów powyżej rozdroża szlaków nad Wyżnią Kondracką Przełęczą.

17 sierpnia 2017 roku - na konstrukcję krzyża wchodzi młody mężczyzna aby na jego szczycie zrobić sobie "selfie". Wcześniej dodał sobie animuszu wypijając kilka piw.

8 pażdziernika 2017 roku - na szczycie turyści znajdują samotnego labradora, dzięki pomocy ludzi zwierzę bezpiecznie schodzi na Kalatówki.

To tyle, aż strach myśleć co będzie dalej...


Joomla Gallery makes it better. Balbooa.com